What we do? Whether we are bored?

Razem z rozpoczynającym się rokiem szkolnym postawiłam sobie zadania, które chcę wypełnić do końca roku "What are we going to do?". Niewiarygodne jak ten czas szybko leci. Dopiero co był wrzesień, a mamy już koniec października. Nim się oglądniemy a będą święta, mnie już wzięło i słucham radia święta. Tak w ogóle to planowałam całkowicie inny post. Miał być DIY, jak przerobić pudełka bosch, ale efekt mnie nie zadowala. Uznałam, że szkoda by było pisać post o czymś co mi się nie podoba. 






























Nie mówię, że mało, bo dużo sobie założyłyśmy do zrobienia. Im więcej, tym lepiej :) Wiem, że będę dalej sobie planować co chcę zrobić w przeciągu 3 miesięcy. Polecam każdemu, wiele to ułatwia. Mamy o wiele mniej czasu niż nam się wydaje...

A teraz lista, tego co chcemy zdziałać, ciekawe co z tego nam wyjdzie?:

  • Raz w tygodniu wychodzimy na dłuuugi spacer. Krótki zazwyczaj trwa u nas 1,5 godzinki, a długi ok. 2,5. Spacerujemy tak już od wakacji. Weszło mi to w nawyk i jestem pewna, że ten punkt zostanie zrealizowany w 100%
Muszę powiedzieć, że ze spacerami mamy najwięcej kłopotu. Codziennie wracam ze szkoły o 15, maaasa zadań, dlaczego tak wczesnie robi się ciemno?? Nie wiedziałam, że będę tak wyczerpana, senna się robię już koło 21 WHY? Dodatkowo od września przygotowywałam się do konkursu z chemii i biologii, były w czwartek i wczoraj, musiałam się oczywiście rozchorować, no bo jak by inaczej (!). 
  • Postaram się wziąć za uczenie sztuczek. Jedna co miesiąc, czyli 4 nowe sztuczki.
Jak najbardziej na tak. Wrzesień- turlaj się, Październik- pa,pa! 
  • Pusia bardzo mnie zaskoczyła zachowanie na spacerze, mianowicie jest spokojna obok innych psów. Chciałabym, żeby zachowywała się tak również w domu. Nie wiem tylko czy będziemy miały warunki do nauczenia się tego zachowania. 
Zachowanie jakie było, takie jest. 
  • Sterylizacja! Minęło już ok. 2 miesięcy od ostatniej cieczki, więc spokojnie możemy myśleć o planowaniu zabiegu.
Ostatnio jak byłam u weta z babeszjozą, to dowiedziałam się, że mogłaby się nie obudzić. Wolę, więc nie ryzykować. 
  • Przechodzimy na suchego brit'a. 
Pod koniec listopada będę zamawiać. Wszystkie psiaki będą jadły Brit M Adult.
  • Zdecydowanie muszę podtuczyć Haczusia. Gdyby była babcia to by wiedziała co zrobić, żeby był tłuścioszkiem. Z tego co pamiętam to waży coś ok. 1,5 kg. Nie oddaje to jego dziennej zjadanej  porcji, wielkości kota 5 kg.
Hip-Hip HURRA! W ciągu 2 miesięcy przytył kilogram. jak na niego. kota ważącego przed tuczeniem :) 1,5 kg to bardzo dużo. 
  • Przy okazji zważę wszystkie psiaki i koty, tak po prostu, żeby kontrolować ich wagę. 
Psiaki i koty zważone. Wszystko jest w porządku.
  • W planach są również pamiątki z moimi ulubieńcami. Wpadł mi genialny pomysł do głowy.
W planach będę je robiła, za jakieś 3 tygodnie. 
  • W tym czasie będziemy obchodzić urodziny Reksia (27.09) i Dżekiego (10.11), czyli już za niedługo. Już wiem co kupię. Oczywiście Wam nie powiem :) 
Urodziny Reksia  a urodziny Dżekiego za ponad tydzień. Nie będą one tak bogate jak Reksia, z tego względu, że fundusze trochę mi się wyczerpały. Na pewno będzie zabawka Kong'a. Możecie zgadywać co to będzie :)
  • Chcę być obserwatorem w jednym dniu 7 albo 8 listopada na wystawie psów w Kielcach. Będzie może ktoś z Was? 
Jestem zrozpaczona. To za tydzień (sobota, niedziela), a na wystawie w Kielcach nigdy nie była i bardzo chciałam tak pojechać. Jak się domyślacie nie zagoszczę tam, ponieważ w niedzielę 8 listopada mam bierzmowanie, a w sobotę przygotowania i próby :(
  • Jeśli do czasu Gwizdki nie zbankrutuję to pojawi się również post z prezentami świątecznymi.
Chciałam sprezentować moim przyjaciołom obróżki z Super Doga. Chyba bym musiała kredyt zaciągnąć. Ograniczę się do jakiś smaczków.
  • Wigilia, Śnieg, jak pięknie. 12 potraw, często chcemy się dzielić nimi z naszymi pysiaczkami. Często nie nie wiemy, że wiele z nich może im zaszkodzić. Po co, więc ich na narażać na ból, skoro możemy przyrządzić im swoje własne, psie, świąteczne 12 potraw. Piszcie jak podoba Wam się ten pomysł? 
Jak najbardziej TAK! Wszystkie przepisy opublikuję, albo w dniu Wigilli, albo wcześniej, tak żebyście mogli się zainspirować. 
  • W październiku będę bawiła się w projektanta. Postaram się zaprojektować, skroić i uszyć derkę dla Pusi, a jak dobrze mi wyjdzie to również dla Pudzianka. 
Mała zmiana planów, ale tak. Kroję, szyję, nie dla Pusia, ani Pudzianka tylko Reksia. Pudzianek ma podszerstek jak niedźwiedź polarny, a Reksiu zawsze marznie.
  • Posty będą pojawiały się raz w tygodniu, w soboty.
Pojawiają się. Jestem sumienna w tym punkcie, bo wiem, że później nie miałabym kiedy napisać postu zaległego. Od września mam pozajmowane postami wszystkie soboty do końca roku.
  • Ledwo Opublikowałam, a już edytuję, Przeprowadzę akcję zbiórki darów dla burków z Rzeszowskiego schroniska "Kundelek". Więcej informacji myślę, że w listopadzie. 
Rozmawiałam wczoraj z panią z schroniska i wyraziła swoją zgodę. Więcej informacji w następnym poście. Mam nadzieję, że weźmie udział jak najwięcej osób. Już mówię, że nie liczy się cena, tylko pamięć. Psiaki bardzo się ucieszą nawet ze starego koca albo kilograma ryżu. Jeżeli ktoś chciałby jakoś pomoc, może się kontaktować ze mną przez fb

Posty, które czekają na pokazaniu się światłu dziennemu:
Listopad jest miesiącem zmarłych. Powspominajmy nasze psiaki, które biegają sobie po drugiej stronie tęczowego mostu. Wczoraj w DDTVN była kobieta, która straciła męża i otworzyła nam oczy czym tak naprawdę jest śmierć. Każdy się boi, że straci kogoś bliskiego. Wiem, że strata przyjaciela jest bolesna, ale zastanówmy się tak naprawdę dlaczego rozpaczamy, przecież tej osobie, psiakowi żyje się teraz o wiele lepiej. Rozpaczamy nie nad tą osobą bo jej to już nic nie pomoże, tylko nad sobą. Jacy to jesteśmy biedy, że sobie teraz nie poradzimy. Wszyscy boimy się śmierci, ale przecież wszyscy kiedyś umrzemy i spotkamy się z ukochanym merdającym ogonkiem, zimnym noskiem... 
W życiu straciłam cztery psiaki. Dwa ze starości Tytan był dużym czarnym psiakiem, byłam bardzo mała jak zmarł może miałam 3 latka i Świruska, zmarł ze starości i wyziębienia, był malutki, mniejszy od Pusi, nie mam pojęcia ile miał lat, zmarł jak miałam może 5 lat. Oraz dwa młode psiaki jednego szczeniaczka i jeden dorosły wpadł pod auto w nocy... 
Żegnaliście już swoje pociechy? Opowiadajcie swoje historie.

Pozdrawiamy 

 


9 komentarzy:

  1. Pozostaje mocno trzymać kciuki :)

    Nie chcę być czepialska, ale coś nie pasuje mi w tytule postu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w postanowieniach! :)
    My planujemy kastracje jakoś w okresie zima-wiosna. :)

    kundel-reks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia w posatnowieniach :).
    Ja straciłam sunię pod kołami, auta. Niestety.

    H&F
    http://jaimojaspanielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. o, trzymamy mocno kciuczki :)
    | thindogs.wordpress.com |

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby wam się udało spełnić wszystkie postanowienia! :* A ja raczej będę na wystawie psów w Kielcach- jak będziesz to daj mi znać, chętnie Cię poznam. :-)))
    Pozdrawiamy
    Wiktoria, Knapik i Flow!

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki, żeby udało Wam się zrealizować wszystkie postanowienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Straciłam kota, chomika i sunię.
    Trzymajcie się ciepło i realizujcie postanowienia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wytrwałości i powodzenia w realizacji planów! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powodzonka, kciukasy zaciśnięte! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za każdy komentarz.
Przesyłajcie linki do swoich blogów, a na pewno zajrzę :)

Zaprojektowane z przez Fursora