A wszystko wychodzi w praniu.

Pisałam w ostatnim poście (czyli wczoraj), że nie mam prezentu dla pieska oraz, że dopiero gdzieś wybiorę się w piątek. Zawsze jest tak, że wszystko wychodzi w praniu i tak jest w tym przypadku. Szybka decyzja skłoniła nas do wyjazdu na Gorzyce, ku naszemu zdziwieniu poszła za nami Pusia. W końcu wybrałyśmy się w trójkę. Nie miałam nic ze sobą dla pieska, więc udałyśmy się na małe zakupy Na początku kupiłam w zoologicznym smycz. Zostawiłyśmy sobie rowery, a dalej poszłyśmy piechotką z pieskiem. Po drodze Punia wykaraskała się z obroży, bo cały czas po domu chodzi w luźnej. Poszłyśmy do weterynarza, kupiłam szelki i smakołyki.




Smycz marki "Hilton" za 12 zł, 120 cm.











Niebieskie szelki nie wiem z jakiej firmy bo od razu Punia dostała je na własność, za 19 zł.






I zdjęcia ze spacerku po parku.



Nasze nowe postanowienie na wakacje: "Nauczyć pieska ładnie chodzić na smyczy :) "

4 komentarze:

  1. Dziękuję, uważam, że ten kolorek pasuje do Pusi, a stara obróżka właśnie się pierze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo świetny blog, ja i post :)
    Piękne rzeczy, szelki na prawdę ładne i ten kolorek <3 ♥♥♥♥♥
    Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu, który już nie długo, zapraszam do mnie :)
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe komentarze, niestety bedę musiała was opuścić po niedzieli na ponad tydzień, ale więcej opiszę o tym w następnym poście. Pozdrawiamy R&P.

      Usuń

Dziękuję, za każdy komentarz.
Przesyłajcie linki do swoich blogów, a na pewno zajrzę :)

Zaprojektowane z przez Fursora