A wszystko zaczęło się od wycieczki rowerowej. Nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale w tamtym tygodniu. Wycieczka nie była zbytnio długa, ale i tak były przystanki, żeby piesek mógł sobie odpocząć. Około dwóch dni temu zauważyłam, że Punia liże sobie łapki, a dokładniej opuszki, więc oglądnęłam jej te łapki, okazało się, że są troszeczkę popękane. Jest to spowodowane na pewno wysokimi temperaturami i tą wycieczkę. Pojadę z koleżanka do weta w środę, a na razie smaruję jej łapki maścią witaminową.
Smaruję kilka razy dziennie, lepiej sprawdzają się mniejsze porcje, ponieważ szybciej się wchłaniają. Jak będę w środę u weterynarza, to postaram się kupić maść, która będzie do tego przeznaczona. Żeby Punia nie wytarła się, np. w trawę, wprowadzam pieska do komendy na bok i szczotkuję jej futerko-gumową szczotka. Z korzyścią dla Puni, bo ma przy okazji masaż i może się zrelaksować.
Nasze postanowienie na wakacje to nauka nowych sztuczek, jak na razie idzie nam bardzo dobrze, bo Pusia już załapała o co chodzi w sztuczce wstydź się.
Ślemy pozdrowienia i życzymy mile spędzonych wakacji.
A wy jak spędzacie wakacje z waszymi czworonożnymi przyjaciółmi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za każdy komentarz.
Przesyłajcie linki do swoich blogów, a na pewno zajrzę :)