Rolki, rolki, rolki...




Zauważyłam, że Punia jest jakoś bardzo  grzeczna na tych naszych wyprawkach na kółkach. W domu to taki łobuz, a jak wychodzimy to nawet nie szczeka, nie wiem czy to dobrze, czy źle? Ostatnio bałam się o nią i o gąski bo jechaliśmy koło ich stadka, no i nic. Tym razem to było wszystko, bo: asfalt, trawa, łąki, pasek... "Przejechałyśmy" spory kawałek i stwierdzam, że muszę Puni kupić miseczkę przenośną. 
Na następny raz na pewno  poprawie błąd, a do puki jej nie mamy to staram się robić spokojne spacerki.
no przecież takie też mogą być od czasu do czasu, choć nie wiem gdzie ta energia Puni się ulatnia.


Tak mój piesek uwielbia skakać, że jak tylko wyjadę kawałeczek to skacze jak kangur. Myślę, że pieski tak pokazują radość, chociaż nie wszystkie, bo niektóre są poważne i idą normalnie, ale mi tam to nie przeszkadza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, za każdy komentarz.
Przesyłajcie linki do swoich blogów, a na pewno zajrzę :)

Zaprojektowane z przez Fursora