W tym roku zima przyszła z opóźnieniem, ale nadrabia straty.

W końcu zabrałam mojego pieska na prawdziwy zimowy spacerek. Pusia była bardzo zadowolona, ponieważ długo nie było śniegu. Jeszcze bardziej się uszczęśliwiła, kiedy pozwoliłam biegać jej bez smyczy i obroży. To był dla niej prawdziwy raj, ale szybko wołała do domu, ponieważ zmarzły jej uszy. Wróciłyśmy się do domku, aby się ogrzać. W domku piesek dostał ciepły posiłek i poszedł spać. W trakcie całego spacerku robiłam zdjęcia, więc możecie je teraz pooglądać.








Kiedy się już piesek wyspał poszłyśmy jeszcze raz, tym razem był z nami Kuba. Ze starszym pieskiem lepiej jest wychodzić na spacery częściej, a na krótsze.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, za każdy komentarz.
Przesyłajcie linki do swoich blogów, a na pewno zajrzę :)

Zaprojektowane z przez Fursora